środa, 9 grudnia 2015

żywo dotknięta.

każdego niemalże wieczoru od wielu już lat podtykam ojcu jedynemu pod nos stopy i ojciec wie, że ma masować. ojciec jedyny jest jedyną osobą na świecie, której matka podtyka stopy. matka jedyna, a nie matka ojca. ja w sensie. i być może czasami komuś podłoży nogę (ona - matka, czyli ja), ale stopy tylko jemu.

ojciec jedyny masuje, drapie i terpie, przywykł do tej czynności, jak matka. nie żeby się jakoś specjalnie dopominał, nie, ale podetknięte stopy gołoci ze skarpet i miętosi. wzorowo.

ojciec jednak miewa dość, wiadomo. matka jest zmęczona, też wiadomo. a niedawno mieliśmy rocznicę i ojciec wymyślił prezent niespodziankę. czyli że nie wiadomo.

jak to ze mną bywa, niespodzianka się nie udała, bo a. dzisiaj nie mogę, b. mama dzisiaj nie może, c. ale dzisiaj co robię? normalnie., d. ale jak za chwilę?

niespodzianką był masaż. całej matki jedynej. pomysł wspaniały i przecudowny, ale każda matka wie, że nie do natychmiastowego zrealizowania. no bo która może się bezpiecznie rozebrać do gaci mając a. właściwe w tym momencie gacie na sobie, b. wydepilowane nogi, c. bikini.

pomysł zatem zrealizowaliśmy dziś. ja zrealizowałam. pani na mnie zrealizowała zrealizowany wczoraj za pomocą biletów narodowego banku polskiego przez ojca jedynego kupon.

to, że wczoraj mi się nie chciało golić nóg, bo sobie jutro rano ogolę, to wiadomo, bo przez noc by włosy urosły i kłuły, a tak będą świeże nóżki. jedynie matka zapomniała, że zerwać się musi bladym świtem, że dziecko numer jeden ma imieniny i że matka później nie zdąży. potrachała się więc matka żyletką prędziorem przed śniadaniem, niedbale i dalejże załatwiać sprawunki. 

kiedy matka dotarła po południu świńskim truchtem do salonu, zanim pozwoliła się ponieść emocjom pozytywnym, na matkę padł blady strach.

no bo matka jakoś tak szczególnie nie przyłożyła się do depilacji, a tu jednorazowe majtki i kapcie oraz ręcznik. jednorazowe majtki to jest wstążka z flizeliny na gumce, ja nie wiem jaką łapówkę kto dał i komu, że to się w ogóle nazywa majtki i gdzie to ma przód. cała goła byłam normalnie.

pani mnie terpała bardzo, ale to bardzo miło, bardzo, ale to bardzo pachnącym chyba niedźwiedzim sadłem, przynajmniej taką miało konsystencję, w bardzo, ale to bardzo miłym otoczeniu.

a ja, durna baba, zamiast się cieszyć, że fajnie, to po pierwsze zaciskałam poślady, żeby nie zjadły wstążki z flizeliny, bo ani jej wydłubać, ani ładnie. po drugie zaczęłam panikować, że mam za krótkie nogi i pani - chcąc mi je pomasować - za bardzo wyciągnie rękę, nie zauważy moich krótkich nóżek i wsadzi mi palec na przykład w odbyt, ale po trzecie, najpierw się poharata tymi kłakami, co ich na łydkach nie do końca zgoliłam, a jeszcze sobie po czwarte moją stopę podłożyła pod nos, a ja w zimowych butach od rana. i jak już masowała mi palce od stóp, to ze strachu nawet wzięłam pod uwagę, że mogłabym mieć grzybicę, nie mam, ale co gdybym miała, a jezusmaria, co jeśli mam? potem już było tylko gorzej, bo pani zakryła mi biust, ale chyba ta chusteczka się nie miała na czym zatrzymać. na pewno nie miała i pani nie zauważyła, że to mój biust i wymasowała mi tę skórę z pryszczami też. tę, co zakrywam stanikiem. kotłowało mi się pod fryzurą i żałowałam jedynie, że tego się nie da rozmasować. nie da się oklepać mózgu, żeby się wyluzował, nie da się posmarować łojem o zapachu na przykład makowca, żeby zmiękł i odpuścił.

pani była profesjonalistką, jak się okazało. zasnęłam. i jedynie cieknąca z kącika ust strużka zdradzała, że żyję.

musiałam być niezwykle upierdliwa dla ojca jedynego, albowiem pani zdradziła mi, że od dwóch tygodni bardzo, ale to bardzo usilnie starał się zapisać mnie na relaks. 

udało się.
na kolejne czternaście lat ma spokój.

36 komentarzy:

  1. jezusiemaryjo, w życiu na masażu nie byłam i też stopy podsuwam tylko Ojcu Syna Pierworodnego, bo łaskotki mam straszne i tylko on umie tak złapać żeby było miło i żebym nie wierzgała. W każdym razie w życiu nie byłam na masażu, ale tak właśnie wyobrażam sobie takie potencjalne masowanie mnie. Wszystko, co do słowa. Te nogi, golenie, buty zimowe i wszystko. Plus jeszcze kilka dodatkowych rzeczy, które mój neurotyczny umysł w podobnych sytuacjach wyolbrzymia co najmniej do rangi problemów z "Trudnych Spraw". Za dwa dni z mężem mamy jedenastą rocznicę. Całe szczęście, że większe są szanse, że zapomni, niż że wymyśli masaż, bo na samą myśl oblewa mnie zimny pot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale naprawdę było ekstra!

      Usuń
    2. Po wszystkim pewnie też stwierdziłabym, że ekstra, ale myśl o tym, że na pewno mam jakiegoś obrzydliwego pryszcza na plecach, o którym nie wiem i ta pani musi go dotykać jest paraliżująca. I że na pewno też myśli o tym, że mam grube kostki. I może trzeba było pumeksem po stopach przejechać... Długo musiałaby masować żebym sobie odpuściła. A jeszcze tymi gaciami mnie przeraziłaś :-)

      Usuń
  2. o matko jedyno jak Ty fajnie miałaś. ja akurat stóp mych nie podtykam nikomu nawet mezowi, bo stop nie cierpię. w tych swoich. a moze swoich przede wszystkim. i nie cierpie gdy ktos na nie patrzy a dotykac to juz w ogole nikomu nie mozna. ale za masaz ciala calego to bym zycie oddala. no moze zycie to nie, ale cos bym oddala. bo mnie napierdziela wszytsko przez ta ciaze. od stop (ktorych masowac nie pozwole) przez kregosłup po cycki ramiona i szyję.. OMG ale bym sie dala wymasować

    pozdrawiam Cię, Aga z http://makeonewish.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam, raz w życiu na takiej uroczej niespodziance. Masaż czekoladowy to był. Ciała całego. Podpisuje się rękami i stopami pod Twoim tekstem. Miałam tak samo. Do tej pory się zastanawiam gdzie jest przód w tych gaciach...

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja jeszcze kilka lat muszę na takie coś wyczekać! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam nawet gorzej,kiedyś poszłam na masaż wygoliwszy pół godziny wcześniej nogi, porządnie. Masaż okazało się poprzedzony był pilingiem solnym ciała - i nóg tez...
    Uwaga i ku przestrodze! Nóżki po maszynce jakoś nie nadają się do pilingu solą i boli to strasznie
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahahahahaha :D
    przepraszam, nie mogę... :)
    podejrzuję, że chyba podobnie bym się zachowywała.... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na masażach ciągle myślę o tym, że pani myśli, że jestem za gruba. JAK TU SIĘ ZRELAKSOWAĆ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, ja jak die raz w roku do kosmetyczki, to tak czyszcze nos, ze prawie sie po mozgu drapie, bo co byloby gdyby mnie jakas koza wystawala. Zawsze tez mysle, ze na bank mi smierdzi z ust, albo ze mam pory na twarzy jak kratery. U dentysty z kolei boje sie, ze sie udusze slina. Podejrzewam wiec, ze na masazu relaksowalabym sie podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  9. O, jaki kształcący post, dzięki.

    Gacie dziwne. Myślałam, że skończyłam z nimi na etapie okołoporodowym. A tu jak przyjdzie mi powlec swe blade obwisające cielsko na masaże - para! - niespodzianka.

    No nic, mam parę lat jeszcze na oswojenie się z tą myślą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie nastawilas sie pozytywnie. Ta pani przerobila pol narodu na masazu i nic jej nie zdziwi. Masazy zaliczylam okolo mnostwo i nie zawsze sie zrelaksowalam. Glowke z funkcji kombinowania powinno sie zablokowac. Stringi, grzybice stop, warunki wlasne (ciala)... wszystkie negatywne opcje przerobialam w glowie. A mimo to lubie. Chodze time to time. Ale jak sie wylacze.... slina tez scieka. ☺ I tak trzymac. Praktyka czyni mistrza. Super tekst!👌👍💖

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziewczyny ZDECYDOWANIE PRZESADZACIE ! Wy wiecie i ja to wiem, że to siedzi w naszej psychice ... Od kilku miesięcy jestem masażystą/tką z dyplomem, też miałam problem jako leżąca, aby mnie ktoś masował, ale zapewniam Was, że osoba masująca nie myśli o tym czy ktoś jest grupy, czy ma pryszcze - to jest ciało do masowania - jakkolwiek to zabrzmiało :)
    Polecam - idźcie/chodźcie choćby tylko na masaż pleców - relaks zapewniony no i naszym pleckom od wyginania przy biurkach, noszenia dzieci, torebek, zakupów też coś się należy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Matkojedyna, to o mnie. Kiedy nawet umówiona cytologia nasuwa myśli: "omójboże, nie mogę tam dzisiaj iść, nóg żem nie ogoliła!" :D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha wszystkie klientki moje zapewne maja takie jazdy :-D. Damskie majty faktycznie smieszne, ale smieszniejsze.jak chlop sie pomyli i je zalozy ���������� trudno sie zrelaksować jak czlowiek niebzwyczajny obnazac sie przed kims obcym. I to jest zadanie masazystki żeby zapewnic jka najwiekszy komfort np pytajac czy zyczy sobie pani masaz biustu, bo mozne tak być ze relaks jest juz super a tu nagle biust odsloniety i dupa po relaksie. Jak sie dobrze manipuluje recznikiem to. Widac tylko to co sie cgce masowac.������ a tak naprawde trzeba nam wszyatkim.troche luzu, ja wymasowalam juz ogrom.ludzi i te pierwsze masaze sa odbierane tak samo. Mowie to ja masazystka w spa z 6 letnim stazem. Matko.jedyna nastepne beda juz rewelacyjne i w glowie juz tez luzniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie się bardzo podobało. zwykłam opisywać swoje odczucia w sposób zabawny ;)

      Usuń
  14. No tekst piersza klasa :D Żeby dupa nie zjadła wstążki ^^ Genialne!

    OdpowiedzUsuń
  15. No tekst piersza klasa :D Żeby dupa nie zjadła wstążki ^^ Genialne!

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko, jak się obśmiałam... Nigdy nie byłam, bo właśnie tego wszystkiego się obawiam i chyba wolę nie dostać żadnego prezentu na 12. rocznicę (zaraz, zaraz - nie dostałam...) niż dostać taki masaż, haha :) Czyli jednak - powinnam się cieszyć, że nie dostałam?

    OdpowiedzUsuń
  17. za każdym razem mam podobne zgryzoty i zmartwienia i jeszcze...trzeba uważać co się je przed masażem, żeby wzdęć nie powodowało...bo wtedy to jest tragedia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tam dam się wmasować każdemu, nawet niedźwiedziowi grizzly :-) nie myślę o niczym, mam wszystko w d.,jak te majty ;-) pozdro :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. W (kontrolowanej) melancholii spowodowanej bylejakością zimy, uśmiałam się do łez. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziekuje.wlasnie takiej dawki humoru dzis potrzebowalam.

    OdpowiedzUsuń
  21. chcę Ci Matko Jedyna powiedzieć, że wielkie Twoje szczęście, iż zasnęłaś, albowiem ja nie zasnęłam i zorientowałam się, że kiedy wkracza się na kolejny level odprężenia, to ciało twe (znaczy me) chce uwalniać gazy... kiedy się tego bardzo nie chce, to się człowiek spina, potem poci i słowo RELAKS odbija się już tylko echem ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pierwszy raz trafiłam na Pani teksty. Sama nie wiem dlaczego tak późno.... Żal z tego powodu ogromnie mnie zalewa:). Cudnie Pani pisze. Widzę siebie. A ludzie w skm widzą wariatkę, która zanosi się śmiechem czyli mnie... I patrzą na mnie bardzo dziwnie. Czy teraz już nikt się publicznie nie śmieje?. Została Pani moją idolką!



    OdpowiedzUsuń
  23. Pierwszy raz trafiłam na Pani teksty. Sama nie wiem dlaczego tak późno.... Żal z tego powodu ogromnie mnie zalewa:). Cudnie Pani pisze. Widzę siebie. A ludzie w skm widzą wariatkę, która zanosi się śmiechem czyli mnie... I patrzą na mnie bardzo dziwnie. Czy teraz już nikt się publicznie nie śmieje?. Została Pani moją idolką!



    OdpowiedzUsuń
  24. Dzięki za ten tekst i za wszystkie inne:).

    OdpowiedzUsuń
  25. Pierwszy raz trafiłam na Pani teksty. Sama nie wiem dlaczego tak późno.... Żal z tego powodu ogromnie mnie zalewa:). Cudnie Pani pisze. Widzę siebie. A ludzie w skm widzą wariatkę, która zanosi się śmiechem czyli mnie... I patrzą na mnie bardzo dziwnie. Czy teraz już nikt się publicznie nie śmieje?. Została Pani moją idolką!



    OdpowiedzUsuń
  26. oj, wiem coś o takim masowaniu. chciałam też się podzielić moim przypadkiem, ale komenatarz nie ogarnął nadmiaru literek, zatem wklepałam to u siebie w poście. zapraszam

    OdpowiedzUsuń